Te łatwiejsze zadania z rozszerzenia z matematyki wydawały mi się bardzo proste. Natomiast prawie wszystkie o większym poziomie trudności mnie przerastały.
Naprawdę spory. Pokazał Pan na kursach Szkoły Maturzystów inne podejście do tych samych zadań, którego nie znałam. Rozjaśniło mi to wiele tematów. Chyba tylko geometria stanowiła dla mnie wyzwanie, ponieważ zawsze miałam z nią problem. Mimo to, po zakończeniu kursu umiałam zrobić większość tych zadań, gdy wcześniej - żadnych.
Po pierwsze - nie spieszyć się, nie trzeba wszystkiego umieć już w listopadzie. Lepiej sobie rozdzielić materiał na cały okres przygotowawczy do matury i uczyć się powoli.
Po drugie - uczyć się regularnie, ale krótko.
Po trzecie - nie przejmować się za bardzo. Z przedmiotów, na których zależało mi najmniej, uzyskałam wyniki dużo powyżej swoich oczekiwań.
Zdecydowanie nie i najlepiej z tych przedmiotów robić najmniej, jak się da.
Trzeba się przygotować tak, żeby mieć pewność, że się zda. Na przykład do polskiego uczyłam się tylko ostatni tydzień przed maturą, co dało pozytywny skutek w postaci wyniku powyżej 80%. Dzisiaj uważam, że może to nawet było za dużo nauki.
Polecam stworzyć listę zadań na każdy dzień, rano lub wieczorem dzień wcześniej. Potem trzeba w miarę możliwości starać się zajmować tylko zadaniami z listy, aż nie zostaną one wykonane. Chyba, że jest się już zmęczonym i nauka jest mało efektywna - wtedy być może lepiej wrócić do tego następnego dnia rano.
Lepiej rozłożyłabym cały materiał w czasie, zamiast uczyć się wszystkiego naraz.
Szczerze mówiąc, nie pamiętam już, jakie metody wtedy stosowałam. Teraz po prostu ustalam sobie szybki deadline nauki (np. 2 dni) i potem co kilka dni powtarzam. Jedna sesja nauki u mnie trwa tyle, aż czuję, że muszę zrobić sobie przerwę - wtedy po prostu odrywam się na 5-10 minut albo robię sobie kawę i wracam. U mnie to działa.
Przede wszystkim inne podejście do zadań znanych ze szkoły. Wiele rzeczy przestało wydawać się trudne. Poza tym te zajęcia były po prostu ciekawe, na pewno była to przyjemniejsza nauka niż ta samodzielna.
Finanse i rachunkowość. Polecam wybrać kierunek, który naprawdę nas interesuje. Wtedy studia to przyjemność i tak jest też w moim przypadku.