Był na bardzo średnim poziomie, próbne matury z rozszerzonej matematyki pisałem na około 15-20%.
Osiągnąłem gigantyczny progres, z około 20% na próbnych udało mi się uzyskać na maturze majowej 90% z matmy rozszerzonej.
Systematyczność, ciężka praca, czas dla siebie na odpoczynek.
Oczywiście, że nie warto, gdyż w tym czasie możemy robić wiele innych rzeczy, które wyjdą nam na lepsze niż uczenie się historii, kiedy piszemy maturę z matmy i fizyki. To jest czas dla nas i możemy go spędzać na wiele sposobów, powtarzać do przedmiotów które nas interesują, spędzać czas ze znajomymi, rozwijać pasje.
Tutaj również uważam, że nie ma to najmniejszego sensu. Oczywiście, trzeba np. maturę ustną zdać na te 30%, więc jednak coś trzeba powtórzyć, ale nie ma sensu uczyć się na np. 100%. Ten czas możemy poświęcić na doskonalenie się w przedmiotach, które nas interesują i są potrzebne do rekrutacji na studia.
Warto sobie planować cały tydzień lub dzień, żeby mieć na wszystko czas: na naukę, jak i również na odpoczynek, który jest kluczowy w klasie maturalnej.
Uważam, że miałem dobre przygotowania, ale jednak mogłem chodzić wcześniej spać, bo to strasznie mnie wytrącało z rytmu. Bardzo często zamiast chodzić spać o godzinie 23-24, to chodziłem o 2-3, a uważam, że sen jest dosyć istotny akurat w klasie maturalnej.
Oczywiście, że tak. W sumie to używałem jednej techniki, która sprawdzała mi się bardzo dobrze, technika ta to pomodoro.
Mogę powiedzieć śmiało, że bez kursów ze Szkoły Maturzystów nie osiągnąłbym takich wyników (90% z matmy rozszerzonej, 85% z fizyki rozszerzonej). Przede wszystkim pomogło mi to zachować systematyczność w nauce, no i sztuczki matematyczne, które zostały pokazane w kursach, dały mi bardzo dużo. Tak samo prace domowe, zadawane po każdych zajęciach na kursie, one również były zrobione w super schemacie, żadnych minusów, naprawdę.
Studiuję cyberbezpieczeństwo, a moja rada dla maturzystów, którzy aspirują wyżej ode mnie, jest taka, aby przy wyborze studiów patrzyli na perspektywy w przyszłości.