Uważam, że nie miałem większych problemów z matematyką, nigdy nie potrzebowałem jakoś bardziej zagłębiać się w dane zagadnienia, żeby je zrozumieć, wszystko przychodziło mi z mniejszą lub większą łatwością. Nawet gdy miałem z czymś problem, to zobaczenie paru przykładów i zadań rozwiewało moje wszelkie wątpliwości.
Przez całą klasę maturalną miałem nad sobą "straszną" wizję matury, dlatego zakasałem rękawy i wziąłem się do pracy - zacząłem systematycznie powtarzać cały materiał z liceum, robiłem zadania, szlifowałem swoje umiejętności. Na pewno powrót do wszystkiego na kursie ze Szkoły Maturzystów i pokazanie nowego podejścia do zadań bardzo mi pomogło, ułatwiło i usprawniło naukę matematyki. Poczyniłem dość spory progres, jeśli chodzi o praktyczne umiejętności rozwiązywania różnych typów zadań.
Determinacja w dążeniu do celu - wiedziałem, że bez dobrze napisanej matury nie dostanę się na wymarzone studia, co motywowało mnie do ciężkiej pracy. Na pewno pomaga też robienie dużej liczby zadań, bo jedną rzeczą jest ogarnięcie teorii, a drugą umiejętność jej zastosowania w praktyce, co jest kluczowe na egzaminie maturalnym. Nie ma się też co stresować maturą - naprawdę nie jest taka straszna, jak Wam mówią, szczególnie po przygotowaniach na kursie ze Szkoły Maturzystów.
Uważam, że absolutnie nie ma to sensu - zdecydowanie lepiej skupić się na dobrym napisaniu matur z przedmiotów, które zadecydują o przyjęciu na studia niż na ładnie wyglądającej dobrej ocenie na świadectwie, która do niczego innego się nie przyda.
Jeśli istnieje obawa, że takiej matury się nie zda, to jak najbardziej, ale w momencie, w którym wie się, że dana matura nie będzie liczona w rekrutacji na studia i jest się pewnym jej zdania, to nie ma sensu i potrzeby poświęcać jej dodatkowego czasu antenowego.
Warto dobrze zorganizować swój czas i znaleźć nawet te pół godziny/godzinę dziennie, które można poświęcić na przygotowanie do egzaminu maturalnego - to tylko jeden mecz w grze, a może pozwolić na dostanie się na najlepsze kierunki studiów. Dodatkowo można na nieprzydatnych Wam przedmiotach w szkole robić zadania ćwiczeniowe, ponieważ im więcej praktyki, tym lepiej.
Na pewno robiłbym więcej zadań i starał się to robić w sposób bardziej systematyczny, ponieważ na maturze straciłem punkty przez bardzo głupi błąd, którego byłbym w stanie bardzo łatwo uniknąć.
Uważam, że metoda stosowana na zajęciach ze Szkoły Maturzystów powodowała, że byłem w stanie pracować efektywnie przez całe 2 godziny i nie czułem znużenia materiałem, przez co miałem wrażenie nieustającej produktywności.
Na pewno poczucie dobrze przepracowanego okresu przygotowawczego do matury - obawiam się, że gdybym próbował robić to na własną rękę, to nie skończyłoby się to aż tak dobrze. Zobaczyłem też inne podejście do sposobu rozwiązywania zadań, co otwarło mój umysł na różne możliwości ich robienia i pozwoliło mi kombinować na różne strony (właśnie w taki sposób zrobiłem chociażby zadanie na dowodzenie na maturze rozszerzonej z matematyki).
Aktualnie studiuję Inżynierię Mechatroniczną na Akademii Górniczo-Hutniczej. Wybierajcie to, co pozwoli Wam później pracować w zawodzie, który będzie powiązany z Waszymi zainteresowaniami albo to, po czym można bardzo dobrze zarabiać (a jeśli dany kierunek pozwoli na obydwa, to tym lepiej).