Nie był zły, ale chciałem wejść na dużo wyższy poziom, dlatego też bardzo się cieszę, że znalazłem kurs ze Szkoły Maturzystów.
Bardzo, bardzo duży. Pod koniec wspomnianego wcześniej kursu nie było zadania maturalnego, którego nie mógłbym rozwiązać.
Dyscyplina, wiara w siebie i zdolność do poświęcenia innych zajęć na rzecz nauki.
Nie bardzo, chyba że w miejscu, gdzie się chce studiować, liczy się średnia ocen (co jest bardzo rzadkie).
Moim zdaniem tak, bo szkoda byłoby zdać na przykład rozszerzoną matematykę na 100% i mieć 29% z ustnego Polskiego. Ale żeby osiągnąć zadowalające wyniki, wystarczy kupić vademecum i przerabiać 1 lekturę co tydzień (co zajmuje max godzinę tygodniowo).
Moim zdaniem planowanie i technika Pomodoro to wszystko na czym się opiera dobra organizacja czasu.
Nic. Może jedynie spróbowałbym dołączyć do kursu ze Szkoły Maturzystów w 3 klasie i powtórzyć kurs w 4.
Oczywiście, że tak, szczególnie pomocna była metoda nauczania przeplatanego.
Wiedzę, większą pewność siebie przed i podczas matury, i dużo dobrych wspomnień.
Studiuję matematykę na Uniwersytecie Technicznym w Monachium. Tegorocznym maturzystom polecam pomyśleć, czy nie chcą przypadkiem studiować za granicą, bo mi się na przykład tu bardzo podoba.