Jakim samochodem jest Twój organizm?

Jakim samochodem jest Twój organizm?

Łukasz Jarosiński
Badania naukowe pokazują, że na wydajność nauki duży wpływ ma dbanie o swoje zdrowie, odpowiednia dieta i dobry sen


Wyobraź sobie, że właśnie zdałeś egzamin na prawo jazdy. Dumni rodzice postanowili Ci zatem wykupić przejażdżkę na torze wyścigowym wraz z kierowcą rajdowym. Do tego czasu żyłeś w przekonaniu, że na 100% przegrasz batalię wyścigową z rajdowcem. Przyjeżdżasz na tor, a tam stoją dwa auta: Porsche Panamera oraz Fiat Tipo. Twój towarzysz doskonale znał Twoje rozterki i postanowił ścigać się z Tobą używając Fiata, Tobie pozostawiając Porsche z największym silnikiem w gamie. Zapoznałeś się ze swoim autem i ruszacie do rywalizacji. Jak myślisz, kto wygra tą batalię? Kierowca rajdowy osiągnął prędkość 40 km/h podczas gdy Ty już przekroczyłeś 100 km/h. Profesjonalista nie ma z Tobą żadnych szans, ponieważ porusza się dużo gorszym samochodem.  

Ta prosta historia może być dobrym odnośnikiem w stosunku do Twojego organizmu i jego zdrowia. Być może jesteś geniuszem skrytym pod maską kiepskiego organizmu. Rywalizacja tym razem nie jest na torze, a na np. na maturze rozszerzonej z matematyki. Co możesz poprawić, żeby uzyskać lepszy wynik? Są 3 sprawy, które osobiście optymalizuję i nie pisałbym o nich, gdybym nie cieszył się ze wspaniałych efektów jakie przynoszą. Są to: 


1. Regularne badanie krwi
2. Zdrowe odżywianie się
3. Poprawny sen

1.       Regularne badanie krwi

Kiedy ostatnio robiłeś badania krwi? Jeśli ponad rok temu, to według mnie jest to zbyt duży okres czasu i powinieneś je szybko wykonać, w szczególności jeśli nie czujesz się perfekcyjnie. Nie jestem ekspertem w dziedzinie medycyny, ale dużo w tej kwestii czytam i uczęszczam na konsultacje do ekspertów. Zatem mogę się z Tobą podzielić jakie badania wykonuję ja i jakie polecam wykonać również Tobie: morfologia, wapń, fosfor, magnez, żelazo, glukoza, cholesterol, wit. D3, chlorki, sód, potas, hormony (w szczególności tarczycy: TSH, FT4, FT3).

Nigdy nie analizuj tych wyników sam. Na przykład zakresy poprawnego wyniku TSH to 0.3 – 5.3 uIU/ml, a tymczasem idealna wartość to około 1 uIU/ml, choć ze średniej arytmetycznej wartości krańcowych wynikało by, że 2.8 uIU/ml. Wynik 2.8 uIU/ml może już sugerować niedoczynność tarczycy i badanie na pewno należało by za jakiś czas powtórzyć (choć niewielu lekarzy o tym wie…). W celu poprawnej analizy wyników badań udaj się do prawdziwych ekspertów w tej dziedzinie (jeśli takich nie znasz możesz poprosić mnie o przekazanie kontaktów).

Podobna sytuacja jest z poziomem wielu innych oznaczeń, np. witaminy D3. Popularne „widełki” są w zakresie 30 ng/ml – 50 ng/ml. Są to stare zakresy, używane niestety do dziś. Kiedyś w ogóle myślano, że witamina D3 odpowiada głównie za kości, dziś już wiemy, że wpływa ona na wiele procesów w naszym organizmie (wpływa pozytywnie na gospodarkę energetyczną, podnosi odporność, zmniejsza ryzyko zachorowania na wiele nowotworów itd.). Kiedyś 100% dziennej dawki uważano za 200 jednostek, dziś są preparaty które zawierają 4000 jednostek, nie pisząc już o tym, że ja łykam dziennie jeszcze więcej tego dobrodziejstwa. Mój wynik witaminy D3 daleko wykracza poza polskie normy i jest to jedna z wielu przyczyn mojego dobrego samopoczucia. Dlatego polecam zbadać Ci poziom tej witaminy, skonsultować wynik ze specjalistą i suplementować się.

A propos suplementacji. Mam nadzieje, że nie jesteś mną sprzed 15 lat, czyli człowiekiem który ładował w siebie suplement diety zawierający 15 różnych witamin i minerałów. Dziś, mając już odpowiednią wiedzę w tym zakresie, zastanawiam się jak można dopuścić coś takiego do sprzedaży. Chyba nie ma człowieka który miałby niedobór prawie wszystkiego. Idę wręcz o zakład, że któryś spośród oferowanych tam witamin lub minerałów masz w nadmiarze. Masz nadmiar np. żelaza, ale co tam, walniesz sobie 100% dziennej dawki w takim suplemencie. Mądre to?

Podsumowując, regularne badanie krwi (staram się je wykonać co pół roku) oraz konsultacje z ekspertami pozwalają mi suplementować organizm tylko 3 chemikaliami (zamiast wspomnianych 15). Dzięki odpowiedniej suplementacji czuję się o niebo lepiej niż 15 lat temu. Codziennie mogę pracować praktycznie cały czas nie tracąc przy tym energii i nie czując się ospale. Bardzo polecam Ci poddać swoją krew testom. W czasach liceum nie zwracałem na to uwagi, też ze względu na to, że człowiek przyzwyczaja się do swojego ciała i myśli, że tak jak się czuje to jest norma. Ale to nie prawda. Zawsze może być choćby trochę lepiej.

2.       Zdrowe odżywanie się

Kiedy znasz dokładnie swoje ciało (nietolerancje pokarmowe, wyniki badań itd.) możesz brać się za układanie diety. Niektóre niedobory możesz nadrobić właśnie spożywaniem odpowiednich produktów. Nie jest to raczej możliwe w niedoborze witaminy D (którą ma 99% Polaków), ponieważ musiałbyś dziennie zjadać parę kilogramów ryb… Dlatego wit. D3 (ogólnie D) suplementuje się kapsułkami, najlepiej w oleju. Ale Twoja dieta ma ogromny wpływ na inne wskaźniki wpływające na wydajność Twojej pracy. Dlatego taką dietę powinieneś ustalić dopiero znając swoje wyniki badań, zgodnie z upodobaniami, dostosowaną do Twoich zapotrzebowań, alergii, nietolerancji pokarmowych itd.

Warto też trochę dostosować się do badań naukowych. A te np. nie polecając zjadania mięsa w takich ilościach jak to jest robione w Europie. I pisze to człowiek, który jeszcze do niedawna nie wyobrażał sobie bezmięsnego obiadu. A dziś spożywam mięso tylko okazyjnie. Nie ograniczam się do wegetarianizmu, ponieważ lubię smak mięsa a po drugie nie ukrywam, że jest to niewygodne. Do tego ograniczenie spożywania mięsa już przynosi mi wymierne efekty. Analogicznie na śniadania polecane są węglowodany złożone (kasza, płatki, ryż, owsianka), które w przeciwieństwie do węglowodanów prostych energię z pożywienia uwalniają stopniowo.  

Jest więcej wytrychów dotyczących diet i zdrowego odżywiania się. Dziś zdrowe odżywianie jest wręcz popularne i modne, a coachów od diety można spotkać na każdym rogu. Pamiętaj jednak, że dieta powinna być ustawiona pod kątem wyników badań i specyfiki Twojego organizmu. Nie warto przechodzić np. na dietę ketogeniczną tylko dlatego, że jest to popularne w Twoim środowisku. Tłuszcz jest bardzo potrzebny w organizmie (np. przy wchłanianiu witaminy D), ale być może w Twoim organizmie jest go wystarczająca ilość. Dobra dieta to dieta dopasowana do specyfiki Twojego organizmu, dostarczająca mu energię przez cały dzień.

3.       Poprawny sen

Nie od dziś wiadomo, że dobry sen jest bardzo ważny aby osiągać wysokie wyniki, czy to sportowe czy naukowe. Ale co to znaczy „dobry sen”? Tu warto się odwołać do faktów naukowych. Badania naukowe pokazują, że idealna długość snu to czas pomiędzy 7,5 – 8h. W książce Maćka Wieczorka „48- godzinna doba” jest nawet napisane, że optymalna długość snu powinna wynosić 7h 52 min, ale nie mogłem znaleźć naukowego potwierdzenia tej informacji (szczerze, to wydaje mi się to bardzo indywidualna sprawa). Sen jest szalenie ważny, aby umysł mógł się oczyścić i uporządkować zdobyte wiadomości. Dobitnie pokazał to eksperyment autorstwa M. P. Walker et al. („Sleep and the Time Course of Motor Skill Learning”: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC202318/). W tym eksperymencie badanych poproszono o trenowanie napisania sekwencji cyfr na klawiaturze. O godzinie 10:00 rozpoczęły się treningi, po których był sprawdzian. Jego średni wynik to sekwencja wpisana 21 razy na minutę. Po 12 godzinach znów przeprowadzono sprawdzian (bez treningu), którego średni wynik wyniósł blisko 22. To pokazuje, że sam upływ czasu niewiele pomaga. Ostatni sprawdzian przeprowadzono kolejnego dnia o godzinie 10:00, gdy badani mogli wypocząć dostarczając organizmowi odpowiednią ilość snu. Wynik tego sprawdzianu to aż 26 udanych prób (przyrost o 24%)!


Dobry sen jest szalenie ważny przy nabywaniu umiejętności matematycznych. Powinni na to zwrócić uwagę przede wszystkim uczniowie piszący różne testy matematyczne takie jak matura z matematyki. W trakcie snu mózg człowieka układa sobie wiedzę i potrafi ją także przeanalizować. Pokazał to eksperyment U. Wagnera et al. („Sleep inspires insight”; artykuł Nature można wykupić na stronie: https://www.nature.com/articles/nature02223). W tym badaniu uczono podopiecznych rozwiązywać zadanie matematyczną pewną metodą. Nie powiedziano im jednak, że istnieje o wiele szybsza metoda. W pierwszej grupie, tego samego dnia podczas drugiej sesji ćwiczeń, możliwość szybszego rozwiązania została zauważona przez 23% osób. Po przespanej nocy ten sam szybszy sposób rozwiązania został  zauważony przez 59% części badanych. Sen zatem drastycznie wpływa na matematyczną spostrzegawczość, poprawiając ją ponad dwukrotnie!

A co jeśli czujesz się śpiący w trakcie dnia? Czy też mamy pokładać się do spania? Czy nie zmarnujemy zbyt dużo czasu? Wiele osób popołudniową drzemkę kojarzy pewnie z tym, że po niej czuł się jeszcze bardziej zmęczony niż przed. Ale również i tutaj nauka również przynosi rozwiązanie. Okazuje się, że dużo więcej zyskamy dzięki drzemkom krótszym (do 30 minut) niż dłuższym (ponad godzinę). Potwierdza to sporo badań naukowych, które zwracają uwagę na to, że drzemki zwiększają poziom koncentracji i skuteczności w rozwiązywaniu matematycznych zadań. Najczęściej polecana jest drzemka sugerowana przez NASA, czyli 26-minutowy odpoczynek, która według badań naukowych zwiększa efektywność działań o 34%. Bardzo ważne jest to, żeby nie zapaść w głęboki sen, ponieważ po wybudzeniu organizm czuje się otępiony. Jednak z autopsji napiszę Ci, że jeśli zadbasz o punkt 1 i 2 to drzemka w trakcie dnia prawie nigdy nie będzie Ci potrzebna.

 

Na koniec chciałbym powrócić do historii napisanej w pierwszym akapicie i zadać Ci pytanie: jakim samochodem jest Twój organizm? 

Inne posty na moim blogu